Posiadam suche włosy, które mają tendencję do sterczenia jak
druty. Różnymi sposobami usiłuję je nawilżyć i sprawić by były bardziej
miękkie. Jedne produkty działają lepiej inne gorzej.
Gdy usłyszałam o musie głęboko nawilżającym marki Pantene Pro-V
stwierdziłam, że to coś idealnie dla mnie. Kupiłam go ponad miesiąc temu w
Rossmannie za ok.20zł. Miałam wielkie nadzieje na cud i efekt WOW, niestety na nadziei się
skończyło.
Produkt ma konsystencję przypominającą surową masę bezową, a
nie piankę do włosów, jest gęsty i mokry. Niestety bardzo utrudnia to jego nakładanie na
włosy. Mus rozprowadza się nierówno. Nawet przy nałożeniu niewielkiej ilości na
wilgotne włosy po ich przeczesaniu duża część zostaje na grzebieniu. Ta część musu, która jednak pozostanie na włosach ma
tendencję do tworzenia strąków.
Natomiast włosy w całej swej masie nie są ani
odrobinę nawilżone czy bardziej miękkie. Mam również wrażenie, że przez swą
mokrą formułę produkt ten utrudnia wysychanie włosów, po jego zastosowaniu
suszenie trwa znacznie dłużej.
Aplikator jest identyczny jak w bitej śmietanie w sprayu. Producent
nic o tym nie wspomina, ale uważam, że dobrze jest go umyć po aplikacji, aby
zaschnięty produkt go nie zatkał.
Podsumowując przeżyłam spore rozczarowanie i po raz kolejny
mam nauczkę, że nie warto wierzyć reklamom. A jeśli chodzi o nawilżenie i
zmiękczenie suchych włosów, z produktów stosowanych po myciu na wilgotne włosy, dużo
lepiej sprawdzają się wszelkiego rodzaju jedwabie do włosów.